Jutro, kiedy zaczęła się wojna

Jutro, kiedy zaczęła się wojna - John Marsden Przyznam się, że początkowo podchodziłem sceptycznie do tej książki. Pierwszy tom podsunęła mi babka w bibliotece i... wpadłem z kretesem. Bezzwłocznie kupiłem pierwsze 3 tomy i z utęsknieniem czekałem na wydanie kolejnych 4. Autor ucząc angielskiego w szkole średniej w Australii przysłuchiwał się czego w czytanych przez jego uczniów książkach brakuje, czego jest zbyt wiele, co ich interesuje a co nudzi. Mając taka bazę stworzył swoją historię o grupie przyjaciół Ellie (główna bohaterka i narratorka), Homerze, Robyn, Lee, Kevinie, Corrie i Fi którzy wyruszają na kilkudniowy wypad w góry a gdy wracają do swojego miasteczka odkrywają, że nastąpiła inwazja, ich młodzieńczy świat się zawalił a oni muszą w ciągu kilku minut dorosnąć i spojrzeć w straszne i niepewne tytułowe jutro. Marsdenowi udało się w mistrzowski sposób oddać tragizm sytuacji, wewnętrzne rozterki głównych bohaterów, przemiany z rozbrykanych nastolatków w ludzi walczących o przeżycie każdego kolejnego dnia. Autorowi wspaniale udało się oddać psychiczny wstrząs nastolatków związany ze świadomym odebraniem życia drugiemu człowiekowi oraz śmiercią najbliższych. Polecam cała serię jak i kontynuację losów bohaterów w serii "Kroniki Ellie"